Dla tych, którzy muszą wejść na dziewiąte piętro ponieważ winda jest zepsuta, mamy coś na osłodę: pomyślcie o turystach małej miejscowości Guatapé w Kolumbii. Ponieważ doszli już do tego miejsca, to powinni byli być świadomi, na co się piszą - i nie ma odwrotu: trzeba wejść po stromych 659 schodach i potem jeszcze z nich zejść.

To przygoda i nie lada wyczyn zarazem, ale najwyraźniej warto - skała El Peñón de Guatapé jest wyjątkowa nie tylko ze względu na kształt, ale także wspaniałe widoki, które otwierają się na jej górze i (zgodnie z oczekiwaniami) ciekawą historię. Stojąc na szczycie wzgórza, to aż 220 metrówwysokości, można zobaczyć piękny krajobraz ameryki łacińskiej, błękitne wody zbiornika i okoliczne wsie.

Nazwa El Peñón de Guatapé wyjaśnia położenie skały między dwoma miasteczkami - Guatape i El Penol, którzy od dawna sprzeczali się, do którego należy ta atrakcja turystyczna. Wcześniej było tu plemię Indian tahamis, a oni czcili górę, uznając ją za świętą. Dla współczesnych to było raczej kwestia turystyki niż kultu, dlatego spór był na prawdę zawzięty - na początku 1940 roku, państwo miało nawet kamień pod swoją opieką, aby zapobiec szkodom po poważnym konflikcie. W połowie roku 1950, trzech mieszkańców Guatape postanowiło umiejscowić nazwę miasta na skale, przywłaszczając nieruchomości na wieki. Udało im się wypisać "G" i początek litery "U", kiedy mieszkańcy sąsiedniego miasta zgromadziłi się pod skałą i uniemożliwił kontynuację "wandalizmu". Ostatecznie napisać nazwę miasta nie udało się, ale już napisane "GI" można zobaczyć do dziś z bardzo dalekiej odległości.